(…) Tam, gdzie chodzi o to, by z największą wyrazistością i koncentracją utrafić we właściwy nastrój niesłychanego bogactwa niuansów w szlachetnej melancholii muzyki Chopina, Blechacz jest w swoim żywiole. Przy tym trudności techniczne nie są dla niego żadnym problemem, co ten 24-letni zwycięzca Konkursu Chopinowskiego udowodnił w mrocznych ale znakomitych wariacjach Karola Szymanowskiego poświęconych Arturowi Rubinsteinowi.
Jednakże głównym walorem Blechacza jest poetycka narracja jego muzyki, o przemyślanym balansie emocjonalnym i niewiarygodnej jakości dźwięku. W finale Koncertu Włoskiego, gdy „tylko” grał olśniewający, dynamiczny, rwący potok nut, przeistoczył harmoniczne detale w jeden czysty ruch. To, w jaki sposób Blechacz na początku Poloneza Fantazji op. 61 nadał własną barwę różnym arpeggiom, aby stopniowo zbudować jego heroiczny rytm, było po prostu spektakularne.
/Hamburg Abendblatt, 8.10.2009, Ilja Stephan/